Kuchnia

Weszła do kuchni,zaczęła czegoś szukać. - Oggi, si prepara un caro, lasagne. Avremo bisogno di pomodoro, carne macinata, patch Lazania, sale, pepe, basilico, origano e formaggio. - I reszta innych składników.Uśmiechnęła się krótko i wyjęła patelnię i zaczęła ją podgrzewać.Po czym wzięła denko i zaczęła szybko siekać cebule i czosnek,płacząc przy tym.Podsmażyła mięso z cebulą i czosnkiem.Pomidory zaczęła dusić,dodała do tego mięso przyprawy i koncentrat i wymieszała.Po czym powiedziała. - Siadaj. - I zabrała się za przygotowywanie sosu.

Oparł sie o blat kuchni niedaleko niej i przgladał dziewczynie z zainteresowaniem możne jednak nie była taką rozpieszczoną gówniara jak mu sie wydawało na początku? Gotowanie szło jej całkiem sprawni i pachniało też nieżle. Zaśmiał sie tylko, gdy zaczęła płakać przy krojeniu cebuli. Później usiadł tak jak mu kazała

Uśmiechnęła się i wzięła mikser.Zmiksowała razem mleko z masłem,wzięła naczynie żaroodporne i wysmarowała je tłuszczem.wlała porcję sosu i wkładała odpowiednio po kolei składniki.Włożyła do piekarnika,nastawiła je na 30 minut,w temperaturze 200 stopni C.I zamknęła je,i po tych 30 minutach gotowe.Wyjęła talerze i nałożyła danie na nie. - Il vino italiano per questo? Yy,pytałam się czy wina do tego? Włoskie.

Obserwował jak z gracja porusza sie o kuchni, niewiadomie uśmiechał ię przy tym.Kurcze....ta dziewczyna zarabia same plusy, chyba zle ja oceniłem i pewnie sie do mnie zraziła, a szoda, bo jest całkiem....z zamylen wyrwało go pytanie, zaśmiał się.
-chcesz mnie upić i wykorzystać?

- Spodobałeś mi się,Więc nic dziwnego.To był żart,chciałbyś być wykorzystany.Ale niestety nic z tego kotku. - Zaśmiała się i dodała. - Ale do lazanii,pasuje wino i wtedy zresztą ona lepiej smakuję. - Wyjęła butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki po czym nalała trochę do nich.

-Może wystarczyło mnie poprosić?-spytał unosząc brew do góry-zaręczam , że nie upity byłbym bardziej hmmm...przydatny,że tak to ujmę.Pozatym... zresztą nieważne-droczył się z dziwczyną

Siadła biorąc widelec do ręki zaczęła jeść popijając to winem. - Sos mógłby być trochę bardziej pikantny. - Spojrzała na niego wracając do rozmowy. - Znów jesteś pewny siebie.Zapewniam cię że jak będę chciała to zrobić to ci powiem.A pozatym co?

-Pamiętaj tylo, że nie jestem zbyt cierpliwy-rzucił wkładając do ust pierwszy kęs. Widział wyraźnie, że podoba sie Vanssie, więc mógł się z nią podrażnić ,żby było ciekawiej.Poza tym bawiło go to, że ona ciągle sie wypiera-....a poza tym ni tylko ja chciałbym być wykorzystany...-dokończył

Jadła dalej. - Cierpliwość popłaca. - Po czym popiła to winem.Prawie się nie udławiła słysząc jego słowa. - Słuchaj...czy ty mi coś czasami sugerujesz? To ty byś chciał co nieco.Jak ci smakuje moja potrawa?

-Wybacz, ale jestem tylko samcem zażartował kończąć powoli jedzenie. Po krótkiej chwili unius się na swoim miejscu i powiedział cicho"dzieuje za kolacje. Po czym pocałował ją wsówajac delikatnie jżyk w jej usta i czekajac na reakcje. W sumie przecież nie chciał jej urazić.

Uśmiechnęła się i powiedziała. - Nie ma za co,w końcu zaprosiłam cię na... - Chciała dokończyć,ale on ją pocałował.Trochę ją to zaskoczyło.Odwzajemniła pocałunek wstając powoli wskazała palcem że tak się znajduję jej sypialnia.A sama skierowała się tam całując go,dziwne że jakoś to możliwe.