Sypialnia Vanessy

-Obiecuje, że jeśli naprawdę okaże się, że spodziewasz się dziecka to nie zostawie Cię z tym samej. O to nie musisz się martwić-powiedział poważnie. Po chwili jednak dodał żartobliwym tonem -Nie no, słyszałem, że jestem dobry w łóżku, ale,że aż tak...

Uśmiechnęła się i powiedziała. - Nie musiałabym cię o to prosić dałabym radę sobie z dzieckiem. - No i położyła się razem z nim do łóżka i razem zasnęli.No i minęła noc.Ona za bardzo nie mogła spać więc wstała rano zrobiła im śniadanie i ubrała się czekając aż Max wstanie.
(Trochę przyśpieszyłam)

Obudził się, gdy promienie słońca padły mu na twarz.Uchylił lekko oczy i zorientował się, że nie jest w swojej sypialni.Chwilę zajęło mu przypomnienie sobie co tu robi, lcz nagle wszystkie wiadomości uderzyły w niego jak grom. Podniusł lekko głowę i rozjerzał się za dziewczyną.Okazało się,że siedziała na łózku tyłem do niego. Cichutko podniusł sie i pocałował ja w kark
-Dzien dobry-powiedział cicho.


(to dobrze xD)

Przestraszyła się lekko kiedy zaszedł ją od tyłu,ale potem lekko się uśmiechnęła. - Cześć misiu,zrobiłam nam śniadanie.Czekałam aż się obudzisz. - Uśmiechnęła się i wzięła jedną kanapkę i kawę.Zjadła tylko dwie kanapki bo więcej z nerwów nie dała rady zjeść,ale za to wypiła całą kawę. - Gotowy? Bo ja tak.

-Misiu?-wyraźnie zaszokowało go to określenie, uśmiechnął się jednak wesoło i wziął do ręki jedną kanapkę. Wskazał przy tym na kawę w ręku dziewczyny
-Nie wiem czy powinnaś-stwirdził odstawiając przy okazji swój pusty kubek na stół
Po pięciu minutach stał z kluczykami w rku gotowy do wyjścia.

Wstała powoli - Nie podobało ci się to określenie? - Zaśmiała się. - Max,przecież jeszcze nic nie wiadomo.Poza tym to początki ciąży by były. - Westchnęła z nerwów. - Boję się.I w dodatku te brukowce i paparazzi jak nas zobaczą razem w szpitalu wchodzących do ginekologa. - Skierowała się z nim do samochodu.

-Może początki , ale lepiej uwżać-podszedł do niej objął ją ramieniem i musnął czoło ustami. Cuł, że chyba coś miedzy nimi zaczyna się dziać.
-Jak chcesz mogę zostać w samochodzie-zaproponował, rozumiał, że moż ją krępować ta cała sytuacja.

Uśmiechnęła się i powiedziała. - O nie,nie.Chcę żebyś przy tym był w końcu to też będzie i twoje dziecko,a takiej pierwszej chwili się nie zapomina. - I poszli w końcu do samochodu.