Salon

-Gdybyś spojrzał w lustro i zobaczył te rumieńce też byś się uśmiechnął.- powiedziała patrząc na niego i zaśmiała się cicho. Przesunęła się w bok i przekręciła się na bok tak, by mógł się on obok niej położyć. Zaczęła nakręcać sobie na palec swój długi blond kosmyk.

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

- Nie lubię swojego organizmu. - powiedział, krzywiąc się lekko. Zawsze po jakimś tam wysiłku, robiły mu się takie rumieńce. To nie w porządku. Położył się na boku, w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą leżała Julia. Z drugiej sofy obok wziął koc, okrywając ich szczelnie. W końcu zima jest.

-Ale uroczo właśnie wyglądasz.- uśmiechnęła się szeroko. Nie miała wtedy nic złego na myśli, wręcz przeciwnie. Co z tego że zima jest, jak tu słońce jast 365 dni w roku. No może jest niższa temperatura, ale na pewno nie muszą pomykać w grubych i puchowych kurtkach.

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

On ma płaszcz, więc żadnej puchowej kurtki nie ma, poza tym one są już nie modne chyba.
- Jak bardzo uroczo? - zapytał, uśmiechając się do niej promiennie. Ciekawy poprostu był, jak zwykle.

-Bardzo, bardzo. -zachichotała, uśmiechając się szeroko. -Zresztą jak zwykle, panie Reynolds.- powiedziała jak jedna z sekretarek filmowych, które mają zawsze chrapkę na swojego szefa. A ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

Zaśmiał się pod nosem, kiwając głową z niedowierzaniem. Ta sekretarka zdecydowanie mu się podobała. - Dziękuję, panno Parisienne. - odpowiedział jej poważnym tonem. Nachylił się w jej stronę, kradnąc jej jeszcze jeden pocałunek.
- Dlaczego zrobiłaś sobie kolczyka? - zapytał, patrząc na nią z zainteresowaniem.

-Hmm, impuls... i zakład. - zaśmiała się, bo od razu przypomniała sobie całe zdarzenie, związane z zakładem. Po prostu lubiła rywalizację i pokazywać jej upór i dążenie po trupach do celu. Złożyła usta w dzióbek,a uśmieszek nie chciał zejść z jej warg.

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

- Zakład? - zapytał, patrząc na nią z lekkim zdziwieniem. Zmrużył oczy, bo nie spodziewał się, że dziewczyna w ogóle wie, co to zakład. - O co się założyłaś? I z kim? - zapytał, znów. On urodził się w piekle, więc dla niego to normalne. Pewnie jak umrze też tam trafi, ale to nie ważne.

-Była sobie impreza, Julia trochę wypiła założyła się ze znajomym, kto szybciej wypije 10 kieliszków wódki bez popicia. Niestety był o jeden kieliszek szybki. -skrzywiła się, bo nie lubiła przegrywać.
-No i przegrany miał sobie zrobić kolczyk, w miejscu gdzie wygrany wybierze.- zaśmiała się, bo akurat ona miała gorszy pomysł miejsca.No cóż...

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

- W takim razie, musisz zabezpieczyć się na przyszłość i wziąć lekcje od mistrza w dziedzinie picia wódki na szybkość. Czyli ode mnie. - powiedział, śmiejąc się pod nosem. Nie znał dziewczyny od tej strony, więc był lekko wcięty. - Czyżby ten facet był ohydnym zbokiem po czterdziestce? - zapytał. On by czegoś takiego dziewczynie nie zrobił. Bo jeżeli chce się sobie zrobić kolczyk lub tatuaż, trzeba być tego pewnym. Przynajmniej on wychodzi z takiego założenia.

-Dobrze, zgłoszę się mistrzu.- zaśmiała się, czochrając mu fryzurkę.
-Nie, był przystojnym dwudziestolatkiem. - zaczęła się z nim droczyć. Z początku była przeciwna temu miejscu, ale jakoś się już do niego przyzwyczaiła i z dnia na dzień, podobał się jej bardziej.

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

Poprawił swoje włosy, krzywiąc się nieznacznie. Nie cierpiał, jak ktoś mu psuł fryzurę. A jak dobierali się do niego styliści i fryzjerzy, to miał ochotę wszystkich pozabijać.
- Oł. To nie miałaś lepszego pomysłu na zakład? - zapytał, kiwając głową z niedowierzaniem.

A wyglądał na takiego, co mu nie przeszkadzało, jak wygląda jego fryzura.
-Wtedy nie, zresztą to tylko zakład.- wzruszyła ramionami. Wysunęła się spod koca. i zaczęła się ubierać w swoje porozrzucane ubrania po podłodze. Gdy już miała wszystkie części garderoby na sobie, przeczesała dłonią włosy, by nie były tak rozczochrane. Nachyliła się nad nim i dała mu soczystego buziaka.
-Do zobaczenia, zapewne wkrótce.-mrugnęła do niego i zniknęła za frontowymi drzwiami, łapiąc taksówkę.

Liczba postów : 68 Join date : 28/01/2010 Skąd : NY

Odprowadził ją wzrokiem do drzwi, uśmiechając się promiennie. Zwinął z podłogi swoje bokserki, nakładając je na swoje biodra. Odpalił papierosa, wypijając kolejnego drinka. Ubrał się, poprawił włosy i wyszedł. Odjechał z piskiem opon swoim mustangiem, jadąc przed siebie. Nie lubił nudzić się w domu.

» Salon
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon